
Wernisaż Znaki Czasu 2012
Rok 2012 to kolejna edycja pleneru sztuki Szumiłowo – Radzyń Chełmiński 2012, ale w wydaniu para sympozjalnym. Poprzednia edycja pleneru jak i obecna zgromadziła cenne i ciekawe dzieła sztuki współczesnej, które wzbudziły podziw i zachwyt wśród zwiedzających i koneserów sztuki. Stodoła wiejska urasta do rangi fenomenu kulturotwórczego prezentując wystawy i współorganizując projekty na światowym poziomie.
Czasem zastanawiamy się z Januszem Plota jaka jest geneza Galerii Stodoła w Szumiłowie? I jak często w takich przypadkach bywa, trudno znaleźć ten najważniejszy moment od którego się to wszystko zaczęło. Jedno jest pewne, że bez Janusza, jego zaangażowania, pomysłów, wizji i ciężkiej pracy od świtu do nocy a mojej przyjemności w tym aby mu w tym pomagać i go wspierać – nie było by to możliwe. Zatem praca, a jeszcze dokładniej współpraca.
Artyści: Ryszard Grazda z Krakowa, Mirek Krzyśków z Kętrzna i Janusz Plota z Gdańska przyjęli moje zaproszenie i odważyli się przyjechać kolejny raz do Szumiłowa bo przekonałem ich, że tu może się coś dziać – i to coś mającego ścisły związek ze sztuką. Zakres oddziaływania sztuki w tym wydaniu nie ma ograniczeń wieku, płci, zawodu, stanowiska czy też poglądów wyznaniowych – i to zostało udowodnione w ciągu tych kilku dni. Odbyte warsztaty artystów z uczniami radzyńskiej podstawówki, aktywny udział mieszkańców i współpraca z artystami w przygotowywaniu wernisażu to wspaniały przykład integracji na różnych płaszczyznach.
Nieruchomy od czasów mojego dzieciństwa zamek odżył, rozbłysnął i wypełnił wnętrza swoich murów - poruszył przy tym umysły, dusze i serca tych którzy mieli okazję tam być. Zamek w tych dniach miał zaszczyt ponownie gościć pana Stanisława Mikulskiego i panią Ewę Szykulską – postacie z kultowego „Pana samochodzika”. Atmosfera była więc wyjątkowa.
Galeria Stodoła która dorobiła się już swego kolorowego inwentarza (koń, krowa i byk) otworzyła swoje wrota, dla wszystkich tych, którzy są ciekawi tego co może pomieścić wewnątrz, a określane jest mianem sztuki. Zdecydowanie większa ilość gości niż przy poprzedniej wystawie udowadnia, że jest zapotrzebowanie na taką formę obcowania ludzi ze sztuką i zachęca organizatora do planowania kolejnych edycji.
Roboty było co niemiara, zarówno przed jak i w trakcie, czego dowodem może być np. karykaturzysta Mirek, który pracował w pocie czoła do ostatniego gościa, aby nie było luk w dokumentacji z tego wyjątkowego wydarzenia.
Jak na prawdziwą galerię przystało – dokonano sprzedaży kilku prac, co dowodzi, że impreza dojrzewa z roku na rok i coraz bardziej zbliża odbiorców do artystów prezentujących swój dorobek – bo o to też chodzi.
Mam nadzieje, że tegoroczni goście będą wspierać moje pomysły i skorzystają z kolejnych zaproszeń do Szumiłowa – bo chętni do odwiedzania takiej wystawy jak się okazuję są w całej okolicy zarówno tej bliskiej jak i tej dalekiej.
Grzegorz Jarzyński